Pani Krystyno!
Widziałam w środę "Białą Bluzkę". Tekst i większość piosenek znam na pamięć od lat 80. (miałam nagraną wersję telewizyjną, w teatrze nie widziałam spektaklu nigdy). Nie przypuszczałam, że po latach tak mną wstrząśnie ta opowieść. Popłakałam się okropnie, a że nie byłam przygotowana na taki wybuch emocji, nie miałam chusteczki i bałam się, że pani słyszy siorbanie z drugiego rzędu. Pani Krystyno. Ja po prostu wyszłam z teatru wstrząśnięta, spłakana, poruszona... I poza wszystkim innym - jak Pani to gra! Widziałam wielokrotnie w teatrze i Shirley, i Marlenę, i Kobietę zawiedzioną. W tej roli jest Pani wyjątkowa. Dziękuję bardzo.
Marlena Klepacz