Od paru dni czytam Pani blog. To jak poranna pogaduszka przy kawie, aż się chce dostawić drugą filiżankę...
Dziękuje, że Pani jest, że jest Pani właśnie taka...
Zachwycił mnie obraz białych bluzek. Mam go wciąż pod powiekami i pani zdjęcie w fantastycznym białym kapeluszu...
Miałam nadzieję wpaść na Danutę W. w Nowej Łaźni. Tak dawno nie byłam w teatrze... Biletów nie ma, a cena mnie powaliła. Tym bardziej bardzo Pani jestem wdzieczna za ten darmowy teatr w Warszawie. Dla mnie nieosiągalny, ale ilu ludzi może skorzystać...
Miałam spore kłopoty z rejestracją, a teraz nie wiem czy zdołam zamieścić ten tekst, bo nie znam angielskiego, niestety...
Jeszce raz ogromne dzięki za Pani obecność !
Joanna