nie mam żadnego pytania tylko po obejrzeniu zdjęć z Włoch sen mi się przyśnił dziś. Fajny był nawet. Byłam w teatrze i to nie był Pani teatr. W antrakcie jednak spotkałam Panią i mówię, że się tak a tak nazywam i że mieszkam w lesie. Pani odwróciła się i odeszła. No to stoję sobie taka sama, w tym obcym teatrze i patrzę a Pani wraca. Wraca i mówi:
- Szukałam cię 8 lat. Mam dla ciebie list.
I podaje mi Pani list - stary, żółty. Kończy się antrakt, więc chowam list. "Potem go przeczytam" - myślę i zmienia się scena. Jesteśmy w kuchni. Na stole ogromna sterta warzyw - buraki, marchewki, cebula, pietrucha, kapusta, sterta pod sufit... i Pani stoi z nożykiem i te warzywa obiera. To mówię:
- Proszę mi dać nożyk, bo Pani musi mieć ładne dłonie.
- A ty nie musisz mieć ładnych dłoni?
- Ja nigdy nie miałam ładnych dłoni...
i się obudziłam. I nie przeczytałam tego listu.
Kto i co napisał?
Pani Krystyno - pozdrawiam i dzięki za ten sen. Fajny był