Szanowna Pani,
z okazji Pani urodzin zrobialm sobie dzis prezent. Prosze wybaczyc egoizm, ale nie znalazlam odpowiednich slow, by zyczyc. Dom juz spi, sprawy dzisiejsze zakonczone, dzieci snia sny o zeglowaniu, a ja funduje sobie 'Zielono mi'. A historia jest taka: poczatek liceum, kolezanka z zapadlej wiosuni zaprasza do siebie na noc. Zaczarowane siedzimy ogladajac nagranie video z tymze koncertem. Ciemna noc, koniec swiata, rodzaca sie przyjazn, nuta wolnosci, piekne i czyste umysly i Pani. Justyna w prezencie na urodziny podarowala mi kasete z fatalnej jakosci nagraniem (nagrywane na magnetofon przystawiony to telewizora) calego koncertu. Fragmenty wykonywane przez Pania i p. Szalapak zdarly sie, starly i spalily od emocji.
Dzis, po latach, pierwszy raz od tamtego czasu ogladam koncert. Taka Pani tam szlachetna i dostojna siedzi sobie w kaciku i zerka na swiat. Jednak najwiekszym prezentem bylo ujrzenie Pani wesolo hasajacej i uradowanej od ucha do ucha podczas 'Cyganow' w wykonaniu p. Maryli! Dziekuje. Justynie za kasete i odrobine glebi duszy w wieku podlotkowym. Pani za wykonanie. Za wzruszenie. Za hasanie z tylu sceny.
Zycze wszystkiego dobrego.
Karolina