...pani Krystyno bardzo mi sie podoba! Kwintesencja zycia i losow zony Lecha Walesy zamknieta w czystej, bialej kartce papieru i inicjale "W." w tytule sztuki, wymowny minimalizm podkreslajacy wrecz anonimowe zycie u boku legendarnego Lecha.
Danuta Walesa cale lata byla w cieniu przywodcy "Solidarnosci", nieznana, zupelnie niewidoczna, jakby jej nie bylo... Matkowala dzieciom, parzyla herbatki i kawki gosciom Lecha, miala (jak on) sto zmartwien na dzien, ale nikt (lub prawie nikt) o tym nie wiedzial. I dawala rade! Pierwszy raz publicznie zaistniala na uroczystym wreczeniu Pokojowej Nagrody Nobla dokad pojechala z synem i z... duma, ze reprezentuje polskie kobiety, nie tylko slawnego meza. Intuicyjnie chciala sie zaprezentowac godnie i to jej sie udalo, tylko my tego nie widzialysmy, bo nie przypominam sobie by byla bezposrednia transmisja w TV z tej swiatowej gali. Skromnie, schludnie ubrana, szczupla (mimo tylu ciaz i porodow!) gospodyni domowa i matka, odwaznie i ze spokojem przyjela nagrode dla meza, zastapila go w owej chwili z klasa, nie zmieszana szumem medialnym wokol, zainteresowaniem dziennikarzy wszystkich niemal swiatowych agencji prasowych i telewizyjnych. Podziwiam, skad pani Danuta Wałęsa miala w sobie te moc, by przezyc te chwile wlasnie w taki sposob...
Bede na spektaklu 14-go, trzymam za Pania kciuki, by wszystko wypadlo tak jak Pani i rezyser Zaorski to widza, bysmy urosli na tym przedstawieniu, by urosla tez Pani szarlotka! Pozdrawiam najserdeczniej, Brzoza.