Dzień dobry Pani Krystyno,
Przecudne są te zdjęcia z wypadu na weekend na wieś. Jak ja lubię takie klimaty, te drzewa, lasy, dróżki w lesie, pola, łąki, te przydrożne kapliczki, jednym słowem bajkowy pejzaż. Nie dziwię się więc, że nie mogła się Pani skupić podczas nauki tekstu na pamięć. No cóż, taka aura nie temu sprzyja . Ja byłam latem na Podlasiu, które jest równie piękne i krajobrazowe jak na Pani zdjęciach.
W naszych stronach milanowskich również istnieją takie piękne widoki, ale zapewne zna Pani te miejsca. Jadąc w kierunku Żukowa i Rokitna są malownicze pola, łąki, cisza, spokój, gdzienigdzie gospodarstwa wiejskie z kurkami, kaczkami, krowami, końmi w zagrodach, ale jest przede wszystkim znikomy ruch. Wczoraj jechałam na rowerze w tym kierunku, gdyż jest to dla mnie super dobry relaks połączony z przyjemnością, słońce pięknie świeciło, niebo krystalicznie piękne, niezmącona cisza, choć straszna wichura nieco ją mąciła to i tak było pięknie i warte takiej wyprawy.
Jeszcze jedna ciekawostka, jadąc dziś rano do pracy o godz.6.20 i wyjeżdżając z Milanówka główną trasą w kierunku Podkowy Leśnej można było zobaczyć przepiękny budzący się wschód słońca przebijający się przez szarobure, nieobudzonyme jeszcze po nocy ponure chmury Przedzierające się do kolejnego dnia słońce oświetlało te chmury dając przepiękny kolor nieba, taka pomarańczowa linia wchodu słońca, a w tle inne pozostałe ciemne chmury. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia to przesłałabym je Pani, bo był to niebywały widok. Warto takie widoki utrwalać na zdjęciach bo są to rzadkie zjawiska. Dojeżdżając już do Warszawy ok. 7.00 niestety wszystko już zszarzało i posmutniało.
Pozdrawiam Panią bardzo słonecznie, życzę dużo jeszcze takich pięknych i słonecznych dni wrześniowych i może październikowych jak wczoraj, Ewa.
Czekam z niecierpliwością na na Danutę W. Będę na pewno:).