Szanowna Pani Krystyno,
Przeczytałam Pani wpis w Dzienniku o przygotowaniach okładki do "Zwierciadła"... Delikatny uśmiech pojawił mi się na twarzy... Przyznam, że zupełnie nie odczuwam upływu czasu jeśli chodzi o Pani osobę. Jakoś podświadomie mam zakodowany Pani wizerunek sprzed lat dwudziestu - kilku, tak mniej więcej, i tak Panią nadal spostrzegam...Nawet jeśli widzę aktualne Pani zdjęcia , czy bieżące programy z Pani udziałem...Nie widzę upływu czasu. Może to tak już jest, że umysł koduje w pewien sposób "na stałe" pewne sytuacje, postaci, które są na różny sposób istotne... Nie wiem... Ale przyznam, że podobny ''mechanizm hibernacji" jest u mnie zakodowany w stosunku do kilku jeszcze osób, które w różny sposób były/ są obecne w moim życiu. Może w ten sposób "zatrzymujemy w kadrze" to, co dla nas istotne, ważne? Zastanawia mnie to bardzo.... Niestety, w stosunku do mnie samej to już tak nie działa...
Pozdrawiam Panią serdecznie, Pani Krystyno. Wszystkiego dobrego.
Ada Pasiniewicz