Długo zastanawiałam się, czy poskładać myśli i napisać do Pani. Zawsze ogarnia mnie pewien rodzaj wstydu, kiedy mam mówić o sobie...
Od ponad dwóch lat całkowicie zmieniły się moje zainteresowania, a razem z nimi plany na przyszłość. Chęć zostania projektantem była wielka i starannie przemyślana. Jednak jeden wieczór w teatrze wystarczył, by je zmienić. Cała reszta potoczyła się tak szybko... nawet nie zdążyła o tym marzyć. Pod koniec września zaczynam studia na wydziale kulturoznawstwa, jestem wolontariuszką w jednym z warszawskich teatrów, a chcąc zaspokoić teatralny głód, brałam udział w wielu wydarzeniach teatralnych. Poznałam aktorkę, którą uwielbiam spotykać na scenie. Ona ma tę porcję cudu, którego nie da się opisać. Miałam okazję pracować z nią będąc asystentem scenografa, w spektaklu, który tworzyła. To było niesamowite, móc przyglądać się jak pracuje z aktorami, intrygujące doświadczenie.
Choruję gdy zbyt długo nie ma mnie w teatrze. Tam jest wolność, tam powietrze smakuje inaczej!.
„Potrzebuję sztuki, nawet jeśli byłaby bez sensu.. i potrzebuję teatru, nawet jeśli byłby tylko po to żeby tam pojechać, a potem wrócić do domu. Nawet jeśli jest to jedyna możliwość by działać. Pojechać do teatru, a potem wrócić do domu. Mimo wszystko mogłabym tak robić bez końca, a to co pomiędzy nie ma już ze mną nic wspólnego, no a nawet jeśli...” - fragment ze sztuki „Ragazzo Dell'Europa”
Pomyślałam, że jeśli nie napiszę do Pani to nigdy się nie dowiem co może przynieść kolejne spotkanie w teatrze. Czy jest możliwość bym mogła przyjść do Pani teatru i uczestniczyć w próbie przyglądać się?. Jestem ciekawa tego świata, a kiedy mogę uczyć się i rozwijać pasję dostaję skrzydeł.
Pozdrawiam gorąco
Malwina