Pani Krystyno, czy pani zdaniem możliwa jest taka sytuacja w dzisiejszym teatrze, nad brakiem której 17 lat temu ubolewał nieodżałowany pan Łapicki?
"- Boleję nad tym, że teatr teraz zajmuje się bulwarem, że przeżywa inwazję tych amerykańskich sztuczydeł na najniższym poziomie, które mają jakoby przyciągnąć widza. Jeśli się nie weźmiemy znowu w garść i nie zaczniemy grać tego, co nam przynależy, to znaczy wielkiego polskiego repertuaru, to teatr polski zginie".
Całość tutaj:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... kiego.html
Z pozdrowieniami
Dan