...przez Pania na deskach POLONII uwazam za super pomysl! Juz wczesniej doradzalam zagranie na swoje urodziny czegos o kobietach, o polskich kobietach. To bylo jeszcze przed wydaniem ksiazki pani Danuty Walesy, dlatego odpowiedni wydawal mi sie tekst Zapolskiej albo ciekawe maile miedzy pania Malgorzata Domagalik a Januszem Leonem Wisniewskim.
Zona Lecha Walesy niespodziewanie odniosla sukces medialny (i chyba finansowy), opisala nielatwy czas chowania 8 dzieci w cieniu meza i polityki, spojrzala na swa droge z perspektywy lat i doswiadczen zyciowych. Odkryla sie, czym zadziwila wielu, a przede wszystkim wlasnego malzonka. To nie bylo latwe, wymagalo odwagi. W pewien sposob odebrala sobie nalezna czesc, zostala wreszcie doceniona i zauwazona, nawet otrzymala medal od Prezydenta Komorowskiego.
Potrzeba wiecej odwagi kobietom w Polsce, by potrafily wplywac na zycie nie tylko swych rodzin, ale i swej Ojczyzny. Tak jak Krystyna Janda w wielu dziedzinach tworzy piekne rzeczy (juz dawno przestala Pani byc tylko aktorka) i wiele pan moze brac z Pani przyklad, smielej dzialac w roznych sferach zycia publicznego.
Tak sobie mysle, ze nie doszlo (poki co) do realizacji filmu o Marii Sklodowskiej-Curie z KJ w roli glownej wlasnie po to, by mogla Pani zaangazowac swoj talent i sily w cos nie mniej waznego... I to niezwykla okolicznosc, ze w tym samym czasie powstaje film o wodzu Solidarnosci w rezyserii Pani ulubionego Andrzeja Wajdy, a Pani moze pokazac druga polowke malzenstwa Walesow w swojej wersji - jakby dla rownowagi czy dopowiedzenia, gwoli prawdy historycznej. Trzymam kciuki i zycze powodzenia