przez Oliwia1234 Pt, 09.03.2012 16:12
Dodaję to drugi raz, bo pierwszy wątek przypadkowo się usunął. Dawno nic tu nie pisałam... Z braku czasu... Niestety zacznę od smutnej (dla mnie) wiadomości. Wczoraj dowiedziałam się ,że moja ukochana prababcia ma raka żołądka. Wszyscy są w szoku,że Ona?! Już w prawdzie niemłoda, ale zawsze pełna energii, chęci do życia, uśmiechnięta! Nie wiem co myśleć. Babcia ciągle płacze,a kiedy już zrobi sobie przerwę to dzwoni do wszystkich znajomych lekarzy z prośbą o pomoc. Mama zaś przed chwilą oznajmiła że stadium choroby jest już tak wysokie, że nic się nie da zrobić. To okropne. Dla mnie nie do pojęcia. Teraz ustaliliśmy, że prababcia do końca nie dowie się co Jej dolega. To nie w porządku, ale tylko i wyłącznie dla Jej dobra, bo gdyby się dowiedziała, załamałaby się doszczętnie. Jeszcze nigdy nie straciłam bliskiej mi osoby, boję się tego. Mam niewiele by się przygotować. Wszyscy zapamiętają Ją siedzącą na swoim ukochanym krześle, pod jabłonką... Wiecznie uśmiechniętą... Zawsze dokarmiającą wszystkich, zupełnie bez potrzeby... Wzorowa babcia. Kochana prababcia. Przepraszam, że zawracam Pani głowę moimi problemami. Po prostu chciałam się wyżalić. Nie lubię płakać przed znajomymi, bo nikt mnie nigdy płaczącej nie widział... Dziwne. Pozdrawiam Panią. Oliwia.