Droga Pani Krystyno...
Na początku mojego listu chciałam bardzo podziękować za Pani odpowiedź. Nawet nie zdaje sobie Pani sprawy jaką radość sprawiło mi te kilka zdań... A teraz... Po raz czwarty na ekranie "Pestka", a ja po raz czwarty przed telewizorem. Wiem, że się powtarzam, ale film naprawdę świetny. A tytułowa PESTKA-sentencja jaką Pani przekazała w tym filmie, ciągle tkwi w mojej głowie. Niejednokrotnie pozwoliłam sobie użyczyć jej do jednego z moich wypracowań. Dziękuję za te słowa, nie wspominając już o samym filmie... Wczoraj miałam w uszach Pani piosenki. "Ja jestem twoja Marylin Monroe"-boska piosenka! Gdy jej słucham to uśmiech nie schodzi mi z twarzy... A zwłaszcza pierwsze słowa refrenu. Składam wyrazy uznania. Jest Pani nie tylko wyśmienitą aktorką, ale też dyrektorką własnego teatru, piosenkarką i felietonistką...-wspaniałą kobietą. Tutaj zadaję pytanie: Jak Pani to robi? Zapewne jest Pani spełniona zawodowo, a jednak nic nie wskazuje na to, a żeby miała Pani zastopować. I znów wyrazy uznania... Pozdrawiam. Oliwia.