Dzisiaj mój drugi raz z uchem,haha. Teraz jestem po dwukrotnym przeczytaniu książki pani Vedrany...dawkowałam ją przez kilka dni,mimo iż można ją przecież łyknąć w godzinę. Wydaję mi się,że często jak przeczytam coś na jeden raz-a często się to zdarza- wiele rzeczy jednak umyka albo gdzieś się rozmywa...Teraz z zupełnie innych powodów, dawkuję sobie w małych porcjach coś WESELSZEGO - "każdy szczyt ma swój czubaszek" pocieszam się tą książką z humorem pani Marii,który pokrywa się w stu procentach z moim haha. Jak powszechnie wiadomo genialna kobiet(k)a!
Uśmiecham się do mojej ulubionej aktorki i czekam na spektakl...
p.s. super,że w końcu będzie Wassa!
Patrycja