Pani Krystyno,
jeszcze kilka impresji z 11.11.11 w Poznaniu.
Byłyśmy tam w tym samym czasie i pewnie podobnie się martwiłyśmy o nasze miejsca na "walczącej Marszałkowskiej". Mam nadzieję, że Polonia ostała się cała. I że okna mojego mieszkania też nienaruszone...
A to tuż po zakończeniu spektaklu...
Jednak podtrzymuję swoje zdanie, że Panią to trzeba oglądać z względnego choćby bliska - wówczas odbiór znacznie przybiera na sile, bardzo znacznie. Oczy, mimika, oczy! Niestety nie dane nam było ich oglądać, bo - jak widać na zdjęciu poglądowym - do oglądania na żywo potrzebna była lornetka, a widzialność ekranu kończyła się dla nas mniej więcej na wysokości Pani nosa Za to dzięki temu nastąpiła deklaracja mojej drużyny, że koniecznie muszą zobaczyć spektakl raz jeszcze. Namawiałam ich zatem, aby zrobili to tak "po bożemu", czyli w OCH'u - tam klimat jest zdecydowanie niepowtarzalny.
Tak więc jeszcze raz wielkie dziękuję dla Pani, Pani Magdy, muzyków i całej drużyny, która się przyczyniła do powstania tego cuda. I cieszę się, że była Pani u nas akurat wczoraj i że ja również akurat mogłam przyjechać do domu.
Kłaniam się,
Natalia