Mieszkaniec nr 22 z dn. 8.11.2011
Rembertów- Wesoła- Wawer- Praga
Światowe uwagi chłopaka z Pragi
Teatr Telewizji z powrotem na żywo
A tak, Szanowni Państwo, w dodatku, pośrednia, ale jakże miła sprawa jest związana z Pragą. Jest to sprawa "nowo-stara", ponieważ w tej starej telewizji, Teatr Telewizji, też był nadawany na żywo, ale wówczas działo się tak ze względów technicznych, ponieważ rozwinięty "tele-rekording" (tak się wówczas mówiło) tkwił jeszcze w powijakach. Teraz była to decyzja świadoma, która nastąpiła z inspiracji Krystyny Jandy i wielu innych zwolenników tamtego Teatru TV. I tak, w poniedziałek, 24 października, o godz. 20.30, nadana została komedia Petera Quillera pt. "Boska!" (z wykrzyknikiem), z Jandą w roli głównej, która to komedia święci od dawna sukcesy sceniczne w prywatnym teatrze Jandy "Polonia" w Warszawie. To sztuka o postaci autentycznej czyli o amerykańskiej śpiewaczce operowej, Florence Foster Jenkins (1868-1944), która była pozbawiona głosu i słuchu i fałszowala wszystko, co śpiewała. A jednak odnosiła sukcesy, ponieważ ludzie przychodzili na jej koncerty, by się bawić słuchaniem jej ...fałszowania. W 1943 roku zgromadziła nawet 3000 słuchaczy na swym koncercie w ... Carnegie Hall w Nowym Jorku, a w rok później, usatysfakcjonowana umarła.
Ta "Boska komedia o Boskiej!" w Teatrze Telewizji "na żywo", też odniosła sukces - obejrzalo ją 2 miliony 700 tysięcy widzów! Zachwycona była widownia "na miejscu" z Olgą Lipińską, panią senator Barbarą Borys-Damięcką, Andrzejem Wajdą i Jerzym Gruzą na czele, a przecież to właśnie oni - ten "stary, dobry, sprawdzony" Teatr Telewizji swoim talentem wypełniali. Sponsorem zaś "Boskiej!" "na żywo" był Bank Millenium.
Wracajmy do zapowiedzianej warszawskiej Pragi. Jak ona łączy się z opowieścią o Florence Foster Jenkins? Wiadomo, że słynny polski tenor, Wiesław Ochman, urodzil się wlaśnie na Pradze i że wielokrotnie wspomina z dużym sentymentem ulicę Ząbkowską.Wiadomo też, że jego hobby to artystyczne malarstwo a także - zawsze dowcipna konferansjerka na jego własnych koncertach. I oto moja żona Elżbieta, która nota bene, wiele spektakli "na żywo" w dawnej Telewizji Polskiej ze swej konsoli prowadziła [ i ja], jesteśmy w końcu lutego 2007 roku na koncercie Mistrza Ochmana w Filharmonii Narodowej, poświęconym pamięci Jana Kiepury. Tu Mistrz opowiada dowcip następujący: " Pewnego razu jestem w Genui i widzę afisze zapowiadające "Wesele Figara" " w wykonaniu zespołu Związku Zawodowego Fryzjerów i Manikiurzystek". Zaintrygowany, idę z kilkoma kolegami na ten spektakl, który odbywa się pod gołym niebem. "Na oko" jest okolo 5 tysięcy ludzi. Jest wielka scena, są dekoracje, orkiestra i zawodowy dyrygent. Występuje śpiewaczka-manikiurzystka. Śpiewa arię Hrabiny i okropnie fałszuje. Ale gdy ją kończy wybuchają entuzjastyczne oklaski "bis,bis,bis".
Artystka powtarza arię, fałszuje może odrobinę mniej, ale dostatecznie, żeby ją wygwizdać, jednakże reakcja jest taka sama jak za pierwszym razem: oklaski przechodzące w owację i okrzyki "bis,bis,bis". Zachwycona śpiewaczka wykonuje arię po raz trzeci i po raz trzeci tak samo zachwycona publiczność obdarza ją aplauzem i tymi samymi okrzykami "bis,bis,bis". Powtarza się to po raz czwarty i kończy identycznie - entuzjazm nie slabnie a okrzyki "bis,bis,bis" wybuchają z nie zmniejszoną siłą.
Ale tym razem nerwy dyrygenta-zawodowca nie wytrzymuja. Odwraca się do publiczności i woła: "Basta!" ("Dosyć!"). Na to tłum jak jeden mąż : " Nie , nie basta. Niech śpiewa ...aż się nauczy!".
Florence Foster Jenkins nigdy, poprawnie, śpiewać się nie nauczyła- a i tak sławna jest. W Polsce - dzięki Krystynie Jandzie - a także dzięki Mistrzowi Ochmanowi chyba też.
Zygmunt Broniarek