Droga Pani Krystyno!
Chciałam Pani bardzo podziękować, że dzięki Pani teatrom w sposób nadzwyczajny i niezwykły mogłam spędzić swoje urodziny.Choć właściwie każdy taki dzień, kiedy jestem "u Was" jest dla mnie świętem.No w każdym razie,chciałabym się z Panią podzielić wrażeniami z ostatnich dni.
Czwartek 11.11."Koza czyli kim jest Sylwia" widziane po raz drugi i z innej strony niż poprzednio.Nie sądziłam,że to ma aż takie znaczenie.Wszystko wyglądało inaczej i nie chodzi mi tylko o elementy scenografii, wszystko było inne; twarze aktorów obserwowane z innej strony, emocje....Czułam się tak jakbym widziała wszystko po raz pierwszy.I ta historia tak bardzo mnie znów poruszyła, nie spodziewałam sie nawet że aż tak, bo w sumie od chwili gdy widziałam ten spektakl po raz pierwszy nie upłynęło aż tak dużo czasu (byłam wtedy dzień po oficjalnej premierze).Ale jak mówie te emocje widziane ze sceny były dla mnie zupełnie nowe i tak jakbym z innej strony widziała zupełnie inaczej ten spektakl.Jest to dla mnie niezwykłe odkrycie.Być może jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach , a może to dlatego,że dwie strony,dwie reżyserki? Nie wiem trudno mi nawet to przekazać.Aktorzy byli niesamowici p.Machalica no i oczywiście Pani Maria...To było tak autentyczne i widać było że jest w pełni oddana tej roli, gra całą sobą jeśli tak mozna powiedzieć.Stwierdziłam,że jeśli Pani Maria nie otrzyma tej nagrody od "Gali" to chyba wystosuję list protestacyjny . A tak poważnie jeszcze raz gratuluję wszystkim i dziękuję za wrażenia, które nawet trudno jakoś składnie mi opisać.
Ale wiedziałam że to jeszcze nie koniec emocji bo potem przyszedł czas na "Białą bluzkę" również widzianą po raz drugi (sobota 13.11.). Powiem tak: chłonęłam każde słowo i każdy dźwięk, które padały ze sceny.I być może będę już nudna ale trudno powiem to: Pani jest po prostu nadzwyczajna, ten głos i grała Pani z taką lekkością .Mama mówiła mi potem że siedziałam jak zaczarowana. I chyba właśnie tak było. Cóż ja mogę więcej napisać podziwiam, podziwiam, podziwiam. I chciałam żeby wyrazem tego podziwu (choć w małym stopniu) był mój skromny bukiecik To tak niewiele...ale mam nadzieję,że kwiatki się Pani podobały.
Kończąc powoli mój list chciałabym jeszcze tylko zawrzeć taką moją osobistą refleksję.Widziałam już i Panią i Panią Marię w kilku rolach ( i mam nadzieję zobaczyć w kolejnych) i muszę powiedzieć,że choć podobne to jednocześnie jesteście Panie tak różne, w inny sposób prezentujecie emoccje panujące na scenie, zupełnie inne obieracie role.I zawsze kiedy oglądam Was na scenie wychodzę z teatru rozemocjonowana i zachwycona, choć z zupełnie różnych powodów.Obie Panie bardzo cenię i podziwiam i każdą za co innego. Niewątpliwie jesteście obie moimi ulubionymi aktorkami,(choć może nieco infantylnie to brzmi) których w żaden sposób nie da się porównywać.I myślę że to chyba dobrze, bo dzięki temu ,to co razem stworzyłyście (czyli Wasze teatry) jest tak róznorodne i zaskakujące za każdym razem.I dziękuję,że jako widz mogę w tym uczestniczyć.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na "Weekendzie z R."
Ewa Sobkowicz