Panie Krystyno,
złota polska jesień zamieniła się w szarą i zimną, więc czasem w poszukiwaniu utraconego lata znajduje się jego miłe wspomnienia. Takie z gatunku utrwalonych. Przesyłam kilka.
i jeszcze dwa bardzo ładne choć z innej bajki:
fot.K. Citak
Znalazłam...
Z prasy...
Feliksy Warszawskie - faworyci krytyków
Ekonomia w teatrze, głupcze
Sceny z zycia małżeńskiego wg Bergmana w OCH-Teatrze Jandy
No to jeszcze dowcip poniekąd teatralny:
Dwaj koledzy, starsi panowie, wybrali się do teatru. Po udanym wieczorze, zadowoleni wracają do swoich domów. Żona pyta jednego z nich na jakim byli spektaklu.
- Oj...wiesz...hm...zapomniałem tytułu. Poczekaj, zadzwonię do Henia i zapytam.
Dzwoni.
- Heniu, powiedz mi, jak się nazywa ten spektakl, na którym byliśmy? Bo moja Halinka pyta, a ja wiesz...nie pamiętam...
- Czekaj czekaj... Słuchaj, co to jest takie duże i zielone?
- Bo ja wiem...chodzi Ci o drzewo?
- O tak, tak! A takie mniejsze i zielone?
- Hm...krzak?
- O właśnie, właśnie! A takie,,,może być jeszcze trochę mniejsze, ale z kwiatami?
- No masz... może róża?
- Ooo-o-o! Poczekaj! (krzyczy w głąb mieszkania) Róża, na czym my byliśmy z Heniem w teatrze???
Z gorącym herbacianym pozdrowieniem ...
Natalia