Droga Pani Krysiu!
Ostatnio, jak już pewnie Pani zauważyła, "pochłaniam" Iwaszkiewicza. I tak chciałabym tutaj wyrazić podziw dla Pana Wajdy za "Brzezinę" z 1970 roku, bo ostatnio było mi dane obejrzeć. Obejrzałam też "Kochanków z Marony" i kiedyś, kiedyś dawno "Panny z Wilka" ale było to już dość trochę czasu temu i nie potrafię tych filmów ocenić, ani odnieść do Iwaszkiewicza. I w najbliższym czasie planuję obejrzeć "Matkę Joannę od Aniołów", ale to już taka dygresja. W czym sedno sprawy? Zauważam duże zainteresowanie Iwaszkiewiczem u Pana Wajdy, bo jeszcze przecież jest piękny i wzruszający "Tatarak". Iwaszkiewicz, jak narazie, doczekał się tych kilku adaptacji, z czego aż trzy są dziełem Wajdy.
I tak sobie myślę, że u Wajdy grała Pani kilka znaczących, jak dla mnie, ról, a co z naszym drugim, krajowym skarbem, Panem Polańskim? Bo chyba Pani nie grała u Polańskiego... mam nadzieję, że się nie mylę, choć jestem Pani fanką stosunkowo od niedawna, więc mogę się w tej kwestii mylić...
Dlaczego Polański w kompletowaniu obsady zawsze omija Krystynę Jandę? Wiem, wiem, to raczej pytanie do Polańskiego, ale nie mam możliwości. Czy zna Pani osobiście Polańskiego? Czy chciałaby Pani zagrać u Niego?
Kłaniam się.