Pani Krystyno Kochana,
patrząc na zdjęcia p. Adama mam trzy wnioki (żaden nowy):
1. pewne zdolności to są u Was w rodzinie genetyczne/dziedziczne
jak to się mówi po Mamie i Tacie.
2. jest Pani super-fotogeniczna (znaczy się najpierw też super-ładna)
jedni są La femme rompue a inni La femme photogénique
[ciekawe jak odmienia się słowo photogénique?]
i jest Pani jak "idealny obiekt treningowy" "obiekt marzenie" dla fotografa/operatora (no przepraszam za przedmiotowe traktowanie na chwilkę)
i jak patrzę na Jadzię to myślę że u Was to też dziedziczne ta fotogeniczność... i TO spojrzenie. Genem dominującym.
i nie żebym chciała coś Pani ujmować ale wiewiór też do fotogenicznych istot należy...ten puszysty ogon! i gracja w ruchach
A jeśli idzie o zdjęcia to syn na Panią tak elegancko, ciepło i "przytulająco" patrzy. Coś mi mówi że bardzo kocha.
3. boże jak ten czas leci....
ad 3.:
AMC
ps. co do prędkości smakowania życia to jest Pani moim NIEDOŚCIGNIONYM wzorem {nie żartuję}.
od czasu doczasu ja tak sobie siedzę i rozważam ..."o żebym to ja była taka 1. zdolna 2. pracowita 3. szybka i 4. ładna... jak KJ to by było super..." a potem wybucham śmiechem na myśl o tym texcie z SV że Bóg niektórym dał nadzieje ale to też jest siła