Pani Krystyno,
krótko węzłowato - Tonka chyba się zadomowiła w nowym miejscu? W każdym razie prezentowała się świetnie. Nie wiem czy nawet nie odbiera się tego spektaklu lepiej w specyficznych warunkach OCHu niż w Polonii. No nie wiem, miałam taką myśl.
Moja druga połówka, która upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu (w końcu zobaczyła Ucho, a dla mnie miała gotowy i z gruntu trafiony prezent z okazji kalendarzowego starzenia się), nie miała żadnych techniczno - logistycznych zastrzeżeń, wręcz przeciwnie. Tak więc dla "pierwszaków" odbiór też dobry.
O ukłony niech się Pani nie martwi - te próby równego "obsłużenia" obu stron są urocze.
Tylko proszę uważać wchodząc na scenę nie po schodkach.
Kłaniam się i ja w rytm dzisiejszej owacji,
Natalia
P.S.
http://www.efakt.pl/O-wlos-od-tragedii-w-domu-Jandy,artykuly,66441,1.html
najpierw się uśmiałam, a potem stwierdziłam...no bez komentarza. pozdrowienia dla Mamy w każdym razie.