Kochana Pani Krysiu,
Z ogromną przyjemnością zobaczyłam wczoraj "Wassę".
Tym razem, jak wspominałam, w ramach przedstawienia Och-Teatru... zabrałam ojca, który jeszcze nie miał przyjemności.... Ani Wassy , ani w Ochu... Kiedy myślę o nim i ... o Pani, to zawsze przypomina mi się historia, którą opowiedział mi tata parę lat temu (o tym, że teściowa brata mojego ojca to.. Pani Paduchowa.. i o spotkaniu mojej Babci z Panią u P. Paduchowej...), a o której wówczas Pani napisałam...
Otóż tata po spektaklu powiedział: "Mocne..", "Dooobry spektakl" i "Pięknie zagrała.."
Siedzieliśmy w 8 rzędzie. Idąc do Teatru zastanawiałam... 8 rząd... daleko.. jaki będzie odbiór? Ale okazało się, że wszystko było widać/słychać doskonale. Co prawda, kiedy siedzi się w 1 rzędzie widzi się dokładnie mimikę.. emocje malujące się na twarzy aktora... ale, ale... w końcu ja już to widziałam
Moja reakcja na ten spektakl jest niezmienna... Pierwsze zdanie, jakie wypowiedziałam nt. Wassy (premierowej), jeśli Pani pamięta..., było: "Wassa jest niesamowita". To zdanie wciąż ciśnie mi się na usta, za każdym razem...
Dziękuję za ten spektakl.
A po wizycie w Teatrze, krótki spacer i nieopodal... takie oto autko (z namalowanymi końmi)
(niestety zdjęcie bardzo nieostre i w ogóle, bo robione komórką...wieczorem..):
W międzyczasie miałam okazję nabyć taką oto piękną fotografię (na odwrocie, kilka zdań o Pani..):
A dziś miałam okazję po raz pierwszy zapoznać się z Pani telewizyjną "Białą Bluzką".
To dopiero jest niesamowite, a zarazem bardzo przygnębiające, ale również i piękne niezwykle.
Oglądałam z szeroko otwartymi oczami i ustami, nie wierząc, że "to" jest coś tak... nieopisanie... wspaniałego, zniewalającego... że słów brak! Och co to musiały być za czasy! Kiedy jeździła Pani z "Białą Bluzką" po Polsce... Umarłam z zachwytu!
Jutro czwartek, a w zasadzie już za godzinę..., czyli zbliża się weekend, ten oczekiwany,
bo "dancingowy"..
I znów zabieram kogoś "nowego", tym razem koleżankę z pracy, która nie była jeszcze w Polonii, zabieram na sobotni "Dancing".
A jeśli o mnie chodzi... to mogę rzec - do zobaczenia na DANCINGACH!