oglądałam niedawno zdjęcia. pojechaliśmy w to lato nad morze, po raz pierwszy od lat. stanęłam tam przed lustrem i zdziwinona zobaczyłam "twarz z nosem" - siebie jakby z przedszkola. na co dzień wyglądam inaczej. nazwałam sobie tą drugą twarz "twarzą z oczami". byłam tym odkryciem bardzo zdziwiona. i oglądałam teraz zdjęcia, to nie tak, że nie ma tej twarzy, tylko teraz pokazuję inną, jakby tą z pod spodu.
nie wiedzieć, czemu skojarzyło mi się to ze śpiewem drozda.
kiedyś zatytułowałam list do Pani "choroba", pisałam o swoich kłopotach, ale w tym czasie wszyscy mysleli, że to nie o moje kłopoty chodzi, znajdą tam coś ciekawego. ku swojemu zdumieniu, zobaczyłam, bo nigdy na takie rzeczy nie zwracam uwagi, że ten tytuł przyciągnął dużą liczę czytelników. byłam nawet dumna z tego, chociaż po chwili wiedziałam, dlaczego tak się stało. i od tamtej pory zwracam uwagę tą drugą rubrykę, z żalem przewaznie. teraz pomyślałam sobie, że to nawet lepiej, bo to sa takie trochę prywatne listy.
pozdrawiaa.m