Dlugo do Pani nie pisalam, ale po przeczytaniu wpisu z 5.02 nie moge sie powstrzymac.
Wpis zupelnie jak dawniej, chociaz wiem, ze tak samo juz nie bedzie.
A jednak przeczytalam go z wielka przyjemnoscia, zanurzajac sie w Pani przemyslenia, ktore sa tak bliskie moim.
Moze nie lubi Pani naiwnosci, ale ta naiwnosc, prostota jest najcenniejsza rzecza na swiecie, tym bardziej, ze w dzisiejszych czasach trzeba bardzo uwazac, zeby sie z nia nie zdradzic. Odslaniajac sie, narazamy sie od razu na ciosy ludzi zlych.
Mimo to, prosze dalej tak pisac, mozliwie jak najczesciej, bo dla mnie te Pani wpisy sa bardzo ważne.
A teraz na temat czegos, czym sprawila mi Pani ostatnio najwieksza radosc w moim zyciu
Oczywiscie Och-Teatr
Otwarcie tego miejsca jest dla mnie po prostu fantastyczne.
Nie dosc, ze kocham teatr, nie dosc, ze podziwiam Pania, to wlasnie Pani przyszla z teatrem do mnie. Mieszkam tuz obok i wieczory w Och-Teatrze sa dla mnie prawdziwą przyjemnościa.
Do tego tak pieknie zostało wyremontowane kino Ochota. Hol i sala sa sliczne.
Od pierwszego pobytu w nim poczułam sie tutaj bardzo dobrze. Akustyka swietna, fotele bardzo wygodne i jakas taka atmosfera, ze czlowiekowi chce sie tam byc.
O przedstawieniach nie pisze, bo to odrebny temat, ale prosze o nowe spektakle, bo niedlugo obejrze już wszystkie, grane teraz
Dziekuje jeszcze raz i koncze ten swoj naiwny, byc moze, wpis, zycząc Pani wiele szczescia w Jej poczynaniach i w życiu.
Spotkamy sie na pewno jeszcze nie raz w Och-Teatrze