kto by pomyslal ze tak to sie potoczy
Listopad wypadek 5 tygodni nie obecnosci w pracy
4 dni w pracy i urlop zaczety tak przelecialy swieta i nowy rok ,nastepnie 4 dni i znowu 3 tygodnie urlopu czlowiek sie obudzil i egzamin czeka za tydzien a tu trzeba wracac do pracy i kto by przepuszczal ze go przeniosa na weekend gdzie zawsze w pracy jestem i nie da rady zamienic sie z nikim, ktos mi powie ze panikuje, o toz nie kochani, nie da rady go przeniesc i jestem w ciezkiej ..... . dzis z rana pobotka wczesna i marsz do szkoly po list pozniej do pracy zaniesc go i blagac plaszczyc sie, zeby nie powiedziec podlizywac sie do zwieszchnikow by cos wykombinowali i wyblagac by miec weekend wolny zgroza powiadam zgroza.
Wszak dalem ciala, ze nie przypilnowalem tego a teraz cierpie katusze i mysle goraczkowo jak tu uporac sie z zawirowaniem i co zrobic,
chyba dla pocieszenia pozostaje powiedziec jak narazie jest niezle jak narazie jest niezle tylko nie liczy sie jak jest narazie tylko jak bedzie w przyszlosci
czas lyknac czegos na rozgrzanie nie juz za pozno to mnie rozbudzi gdy mysle o niej Whisky, herbata - to nie ja waszak nie pije tylko nalewam jestem jak starosta na nie konczacym sie weselu, no nic podrepcze do lozeczka i przytule sie do kochanie nie to nie przejdzie, nic skarpety zaloze i zasne ale rabanu narobi Ona rano bo powiez znowu do Krystyny pisales w nocy
taki moj los dzien praca noc dla pisarza
pozdrawiam z brrrr zimnego Londynu