Droga Pani Krystyno,
napisała Pani dziś w dzienniku: Wchodzimy w zakręt, na wirażu będziemy po Nowym Roku....
Te słowa, skojarzyły mi się z terminologią sportową, a ściślej mówiąc ze speedway'em, którego kiedyś, wiele lat temu byłam zagorzałym kibicem.
Powiem tak:
obserwuję tu od lipca ten Wasz wyścig, z drugiej strony ekranu, z zapartym tchem i zaciśniętymi kciukami.
To rzeczywiście "speed - way", niezwykle wyboista i ciężka droga w najbardziej spektakularnym wydaniu.
Ale każdy ostry wiraż jest do opanowania, czy to "po wewnętrznej" czy "szerokim łukiem", ważne aby dobrze wejść w zakręt. A Pani i Pani Marysia potraficie to, jak mało kto!
Trzeba mocno trzymać kierownicę, trochę balansować własnym ciałem, bo po wirażu już tylko ostatnia prosta!
I pokonacie ją, Pani i cała Pani ekipa, jako zwycięzcy, na "jednym kole"!!
A na mecie już czekają tłumy utęsknionych kibiców, z naręczami kwiatów i otwartymi ramionami!
Powodzenia!!
Anna
Ps
Proszę gorąco pozdrowić córkę, Panią Marię. Mam nadzieję, że uda mi się niebawem tak spiąć z moimi sprawami zawodowymi, aby wreszcie zobaczyć Ją na żywo!