Moja Ulubiona Pani Krysiu,
Z ogromną przyjemnością obejrzałam nagrywany wcześniej serial "Męskie-żeńskie". Widać w nim Pani rękę, Pani wrażliwość, Pani niekonwencjonalne poczucie humoru. Dawno się tak nie uśmiałam, dawno nie płakałam ze śmiechu podczas oglądania czegokolwiek! Z takim głębokim przekonaniem wypowiada Pani kwestię: - Oni są wszyscy walnięci...- Jacy oni? - Ci artyści!. "Męskie-żeńskie" cenię za brak pretensjonalności i patosu w języku postaci, za odzwierciedlenie charakteru bohaterów w ich wypowiedziach, za bezpośredniość przekazu: Wie pani co, pani jest tak pieprznięta, że aż panią lubię - genialne!
Stworzyła Pani serial, który urzeka swoją prawdziwością, oglądając go czułam się tak, jakby wszystkie opowiadane w nim historie rozgrywały się gdzieś obok mnie. "Męskie-żeńskie" w swojej formie są lekkie, w treści poruszają jednak tematy fundamentalne, Pani serial uczy szacunku dla drugiego człowieka, tolerancji, życzliwości, troski o wszystkie stworzenia - także o zwierzęta. Nie jestem ekspertem, ale jako widz muszę stwierdzić, że "Męskie-żeńskie" są dobrze "zrobione". Polskie seriale mają to do siebie, że jeśli bohater się potknie, to przez dziesięć kolejnych odcinków się podnosi. U Pani tego nie ma, każdy ocinek od początku do końca ogląda się z zaciekawieniem.
Bardzo polubiłam Lilkę, to osoba, z którą chętnie bym się zaprzyjaźniła: otwarta, przezabawna, z dystansem do siebie i świata. A moja sympatia do tej postaci wynika przede wszystkim z Pani fenomenalnego aktorstwa. Po raz kolejny chylę czoła!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Nadia