Pani Krysiu,
że tak się wypowiem w punkatach bo mi ciężko logiczną całość złapać...
Przeczytałam właśnie że w przyszłym sezonie w National Theatre w Londynie będą wystawiać
„Naszą klasę” Tadeusza Słobodzianka. No zdziwiłam się że jakiś teatr poza Polską interesuje się taką tematyką. Ale no fanie. Miło. Dopiero to chyba czytali na Konfrontacjach Teatralnych 2008. Nawet nie jestem pewna czy to już grają w Labolatorium Dramatu, zdaje się że Grabowski miał reżyserować... No ciekawi mnie co z tego "zrobią" w Londynie.
http://www.nationaltheatre.org.uk/49663/productions/our-class.html
Po drugie mam nadzieję żę Pani lepiej niż ja się miewa. Ja właśnie urządziłam wczoraj awanturę w Banacha. I to bardzo zabawne. Z perespektywy. Otóż poszłam po rzeczy. Sekretarka mi mówi że ona nic o tym nie wie, ja "z mordą"... dziś rano uświadomiłam sobie że
1) poszłam do nie tego budynku - do D (interna) zamiast B (chirurgia)
2) na nie to pietro (na 4 zamiast na 6)
3) to w ogóle nie był ten sekretariat (nie te ściany, meble)
4) to była nie ta baba
Dno. No po prostu dno.
Uświadomiłam sobie to dziś w południe. Nic mnie wczoraj nie tknęło.
Chyba się przepracowała albo mózg mi się przegrzał. No nic. Dzisiaj poszlam już do właściwego sekretariatu.
W tym oto duchu postanowił sobie kupić wakacje. W Grecji. Miałam kiedyś taki ambitny plan. A se Akropol zobacze. A Teby pozwiedzam...A Korynt...
Tak się poczułam po tym nie-tym sekretariacie że uznałam z P. że jedziemy do Grecji z kryterium wyboru miejsca:
1. jest plaża
2. plaża jest piaszczysta, nie kamienista
3. piasek jest żółty i drobnoziarnisty
4. do plaży z hotelu < 200m
I tak to właśnie kultura i sztuka poszły na bok.
z życzeniami dobrego krążenia w ten upał
(ja tam mam główną objętość krwi krążącej chyba w stopach a nie w mózgu)
a.
ps. W sondzie przeprowadzonej przez magazyn "New Scientist" Maria Skłodowska-Curie została uznana za największą kobietę-naukowca wszech czasów.