Pani Krysiu, zastanawiała się Pani kiedyś jak wyglądałoby Pani życie, czy potoczyłoby się inaczej, gdyby była Pani jedynaczką? Czy rodzice pozwalaliby Pani na mniej, a może więcej?
Ja co chwilę przekonuję się, że nawet w już dorosłym życiu, ciężko jest być jedynym dzieckiem swoich rodziców, a już nie daj Boże jedynym w najbliższej rodzinie - niestety ja wiem coś o tym.
Jak ciężko jest wtedy "wyrwać się z domu" choćby w przenośni kiedy wszyscy się nad tobą trzęsą. Skupiają całą swoją uwagą na tobie. Wiem, że jest to też na pewno kwestia samych rodziców. Jedni potrafią dać więcej swobody w podejmowaniu decyzji, wyborach, nawet jeśli wiedzą, że dziecko może się sparzyć, to uznają to za wychowawcze. Stoją tylko z boku i delikatnie asekurują. Inni z kolei za wszelką cenę chcą pociechę mieć pod kloszem i nauczyć życia poprzez opowieści. Tak się chyba nie da. Moim zdaniem rodzi to tylko konflikty. Ja uważam, że jak się nie dotknie, to się nie zrozumie.
Tylko jak to przetłumaczyć? I te zasady takie..."specyficznie logiczne" w stylu...np.nie damy ci samochodu, bo gdyby coś ci się stało, to byśmy sobie nie wybaczyli, ze to przez coś od nas.
Nie wspomnę już o niezrozumieniu pasji własnej pociechy. Co z tego, że wszyscy w rodzinie są "techniczni", a przynajmniej było tak, dopóki nie pojawiła się taka jedna z "głową w chmurach".
To wszystko cholernie trudne... Chciałoby się wyjechać, zacząć samemu, coś udowodnić, ale po takiej chwili złości przychodzi myśl, że przecież nie można Im tego zrobić. Całe życie byli dla mnie i jakkolwiek odwrotnie to wychodzi, chcą dobrze.
No i sterczy się tak między młotem a kowadłem, a czas płynie... Jednak jak jest przynajmniej dwójka dzieci, to ta rodzicielska opieka się chyba jakoś logiczniej rozkłada. Nie jest taka osaczająca.
A może to nie to, może to brak wewnętrznej siły? Jej niedobór?
Albo jedno i drugie.
Nie wiem. Deliberuję. Ale to w sumie nie pomaga.
Dobrze, że ma Pani siostrę, Adam ma Jędrka...
Pozdrawiam Pani chłopców i Panią serdecznie.
Jedy(N.)aczka
P.S.
http://www.vipnews.pl/page,article,aid,4955,pid,1,index.php