
Szkoda tylko, że czasem kiepsko było słychać. A publiczność przeszkadzała też sobie nawzajem w odbiorze - powinna przechodzić przez bramki wykrywające kaszel

Ale nic to. No i książkę udało się kupić. Kusząca była ta jedna z Pani wpisem...ale może kiedyś się uda. Np.8.03.
Pozdrawiam z mglistego Poznania.
N.
P.S.
Żarcik obrazujący stan mentalny jednego z moich Profesorów, jak sam stwierdził:
Idą dwa kociaki przez pustynię. Wyschnięte noski, języki jak wiórki, szorują nimi po piachu, wloką się tak z łapki na łapkę, aż jeden mówi:
- Nie no, stary, ja nie ogarniam tej kuwety!
