Moja Kochana Pani Krystyno
Roztargnienie, to poezja w uczynkach, a głupota, to już chyba nie ma żadnego wytłumaczenia...
Wie Pani, co dziś zrobiłam, przeglądałam, kiedy i gdzie Pani występuje i zastanowiło mnie, czemu Pani wszystkim przypomina w sowim „rozkładzie”, że jutro jest Tomasz Lis na żywo. Uwielbiam Lisa, uwielbiam ten program i zawsze oglądam. I tak mi się miło zrobiło, że Pani, go pewnie też tak bardzo lubi hi hi hi i stąd ta notatka hi hi hi
Pisałam Pani wcześniej, że mam cudowna przyjaciółkę J., którą bardzo podziwiam za intelekt. Ona ( nieświadoma mych rozważań) wyprowadziła mnie z błędu.
Moja J. wyjechała dawno temu za mężem ( a mąż za pracą) w daleki świat. Jest cudowną żoną i matką. Podziwiam ją za wszystko. Prowadzi polski dom, podtrzymuje polskie tradycje. Systematycznie uczy swoje dzieci j. polskiego. Dzwoniła do mnie jak umarł Papież i powiedziała: wiesz, mieszkam w dzielnicy, gdzie jest tylu Polaków, a tylko w moim oknie płonie świeczka. Powiodło im się, tylko ona ciągle płacze mi w słuchawkę, że jest osobą, która absolutnie nie nadaje się na emigrację i oddałaby wszystko, żeby wrócić do Polski. Mąż czuje się odpowiedzialny za rodzinę, boi się tu wrócić. Dzieci jeszcze małe. Może jak kiedyś się usamodzielnią to wróci...życzę jej tego z całego serca.
I to ona właśnie zawsze dzwoni do mnie, jak jest coś ważnego w telewizji, żebym, jako roztrzepaniec, nie ominęła. Jej podpowiedzi, co do książek, filmów, programów, zawsze są trafione. Dziś zadzwoniła do mnie, żebym jutro nie przegapiła Tomasza Lisa, bo będzie nasza kochana Krystyna Janda. Nie przyznałam się, że czytałam na ten temat, ale opacznie zrozumiałam hi hi hi.
Rozmawiałyśmy długo o Pani. Moja J. też Panią uwielbia i czeka na „Tatarak”. Oczywiście Iwaszkiewicza nie musi sobie przypominać, bo ma go w jednym paluszku. Oczywiście, że przeczytała wszystkie Pani książki i też jest zachwycona LISTAMI DO B. Powiedziałam jej, że czytając Pani Listy, widziałam parę razy ją samą. J. powiedziała, że nie pierwsza jej to mówię. Czemu o tym piszę? Bo to wielkie szczęście znać takie dwie cudowne osoby i pod pewnymi względami tak podobne do siebie. Przy J. nie można mówić o krzywdzie dziecka. Z J. nie pójdzie się dalej, gdy leży człowiek na ulicy. J. strasznie płacze jak odchodzi każdy znany Polak. J. kocha ludzi i ma w sobie bardzo dużo wrażliwości. A listy J. pisane do mnie są tak piękne, jak Pani. Ona ma talent! I wszystkie jej przyjaciółki nalegają by pisała. Coś tworzy w ukryciu. Obiecała się pozbierać i zmobilizować. Jeśli coś z tego wyjdzie, Pani dowie się o tym pierwsza, obiecuję.
Kiedyś spotkało mnie wielkie szczęście. Opowiedziałam o nim mojej J. To ona wymyśliła te słowa – wiesz, Bóg cię na pewno kocha. Rzadko chodzisz do kościoła, ale dzisiaj idź, tylko posiedź sobie, a ON cię tam na pewno zauważy.
Bóg mnie na pewno kocha skoro dostaję listy od J i od K.J. !
To do jutra, Pani Krysiu, spotkamy się u Lisa, tylko, że ja i wszystkie fanki ( i fani oczywiście) będziemy z drugiej strony tego magicznego szkiełka.
Serdecznie pozdrawiam i życzę prawdziwych przyjaciół wokół.
Zuzanna