Przepraszam, że wtrącam się w słowa, które nie są skierowane do mnie. Oczywiście, że nie mam zamiaru pani krytykować, każdy ma prawo do swoich opinii, tylko chciałam podzielić się z Panią moimi odczuciami. Nie jestem pewna, czy Pani opinia jest sprawiedliwa. Uważam, że danie możliwości wylania z siebie uwielbienia dla człowieka, którego się szanuje, to coś wspaniałego. Wielu ludzi, jak również ja, ma potrzebę powiedzenia Pani Krystynie Jandzie, że ją kocha. Sama możliwość napisania tego, jest dla mnie takim szczęściem, którego pewnie Pani nie rozumie. To oczywiste, że nie wszyscy muszą kochać Panią Krystynę i pewnie, Ci, którzy jej tak nie wielbią jak jej fani, mogą być poirytowani tymi listami. Jedno jest pewne, Ci co piszą, Piszą szczerze i bezinteresownie. I każda, nawet zdawkowa odpowiedź ich cieszy. Także w moim imieniu, proszę nie narzekać na formę odpowiedzi Pani Krystyny.
Pani Ewo, moment tworzenia PRAWDZIWEGO twórcy jest odlotem, oderwaniem od rzeczywistości, który odcina pępowinę od reszty świata. PRAWDZIWE dzieło powstaje poza wszelkimi ziemskimi normami i ocenami. Wrażliwy twórca zawsze przenosi własne bóle do tego, co tworzy. Prawdziwy twórca, to taki śmiertelnik, jak my, tylko czuje głębiej i potrafi te uczucia ująć w swojej twórczej formie. Dlatego jest taki nasz, bo znamy te cierpienia. Szukamy naszych trosk w poezji, muzyce, teatrze..kochamy tych, którzy spełniają nasze oczekiwania. Film uczy, niech mówi dla nas o nas, żeby nam wszystkim było łatwiej.
Prawdziwym talentom ufam. I wiem, czym jest szaleństwo tworzenia. Każde dzieło jest krzykiem, spełnieniem i misją.
Z poważaniem, Zuzanna