Droga Pani Krysiu, pewnie już po spektaklu? Cały wieczór o tym myślę, czy dobrze Pani poszło???? Ja czuję, że BARDZO dobrze, prawda?
A żeby być bliżej Pani, to dziś wieczorem oglądnęlam film ,,Kochankowie mojej mamy". Podobał mi się bardzo i wywołał we mnie niesamowite emocje. Pani rewelacyjnie oddała swoją bohaterkę! Patrzyłam na to głodne miłości dzecko, na pogubioną, chorą matkę, i myślałam Boże ile jest takich domów, gdzie tak jest naprawdę?! Dobrze, że film zakończony happy endem.
Pozdrawiam Panią bardzo i życzę wszystkiego dobrego
Julita