Spektakl pana Bardiniego towarzyszy mi przez lata, miałam go na kasecie video, teraz na dvd. Gdzieś się zapodziały w domu i w życiu... I dzisiaj, znowu, po paru latach w tvpKultura.
Jak to się dzieje, że Pani obecność jest zawsze tak intensywna na ekranie. To bardzo piękne.
Dwie świetne role: Pani, i Pani Ziętek. Wspaniałe. Znakomita jest dla mnie m in ta scena, kiedy Wierszynin odszedł i Pani rozpacza: ..."nad brzegiem morza... dąb zielony, kot zielony..." i zwłaszcza "ja się zaraz uspokoję" - jest dla mnie fantastyczne. Tyle przymiotników, pomyśli Pani "egzaltowana osoba" - nie...
Masza w Pani wykonaniu była i jest mi jedną z najbliższych postaci literackich, teatralnych, i towarzyszy mi wrecz w życiu. Po obejrzeniu tego spektaklu lata temu, chwacko nie ogladałam już "Trzech sióst" w innych wykonaniach. Jednak chciałabym wybrać się do Teatru Polonia ...
No, i Pani jedyna mogłaby zagrać Leni Riefenstahl. Gdyby się Pani zgodziła, gdyby tekst był wystarczająco dla Pani dobry. Jeśli nikt nie pokwapi się z tekstem, bo myślę o tym już od kilku lat - ja się ośmielę.
Małgorzata Hortensja