Pani Krystyno,
Nasz Olimpijczyk Szymon Kołecki przed Igrzyskami w Pekinie też twierdził, że nie jest w najlepszej formie.
I co? Srebro!
Tak potem mówił: "Do tych zawodów trenowałem właściwie pięć tygodni. Nie brakowało mi jednak wiary w siebie" .
Jakiś czas temu, gdy była Pani w Toskanii, byłem u kresu sił. A nauki jeszcze ho ho, a może nawet więcej. Miałem wtedy spytać, co Pani sobie mówi jak się pokrzepia, gdy do mety niewiele, a tchu coraz mniej.
Dziś i Pani, i sobie powiem: "Sztangę w dłonie i ... po srebro!"
Pozdrawiam,
Piotr.
ps. byłbym zapomniał: podwrocławskie plenery (z takim mini-tatarakiem):