Pani Krystyno, /chciałam napisać "Krysieńko", ale napisała Pani onegdaj, iż nie gustuje w zdrobnieniach/
czytam właśnie Pani dziennik. /też nie lubię słowa "blog"/ Bardzo to wciągająca jest lektura, ale...jakże wyraźnie widać zmianę przed i po "Polonii", a jeszcze bardziej, po Wydarzeniu z tego roku.
Myślę tak sobie ...- czy Pani nie jest czasem tak felerna, jak ja ,czyli, czy i u Pani nie jest tak, że czas nie leczy ran ? To defekt okropny, zwłaszcza, przy pewnym niebezpiecznym poziomie wrażliwości. A Pani nią ujmuje -te mordercze dla czlowieka, ale jakże piękne reakcje na nieszczęścia świata, ludzi i zwierząt.
A dziś znowu smutek wielki - odszedł Profesor Geremek. Czy nie wydaje się Pani, że wraz z Nim, przedtem Ś.P. Jackiem Kuroniem, usunięciem się w cień ludzi formatu cudownego Tadeusza Mazowieckiego, zniknięciem UW - odchodzi intelektualna elita Wysokiej Kultury Politycznej ?
myśli ślę ciepłe nocą po burzy
aidka