Witam serdecznie
Pozdrawiam z małej miejscowości, którą jednak chyba pani kojarzy. Polkowice. Ale piszę to w ramach przywitania, bo to mój pierwszy post tutaj, więc - do rzeczy.
Nie będę opisywał mojego stosunku do teatru, nie na to czas i miejsce. Ciekawy jestem pani opinii na drażniącą mnie i moich znajomych kwestię.
Otóż, ubzdurałem sobie spektakl "Dziadów" w wykonaniu młodzieży, gdzieś wieczorem na cmentarzu, później w zacienionym kościele. Zupełnie niezależnie od wszelkich instytucji i teatrzyków młodzieżowych z domów kultury. Pewna amatorska (bardzo!) grupa, z którą współpracuję, oczywiście jest zachwycona, jednak druga część ewentualnej obsady, osoby, które wiele razy już grały, a w teatralnych fotelach często zasiadają mówi mi, że Dziady to zbyt monumentalne dzieło i że boją się tego zhańbić. W sumie, ja też się tego boję.
W końcu ja, chłopak z prowincjonalnego miasteczka Swinarskim nie jestem...
Jak pani sądzi? Przyjąć wyzwanie i ciężko pracować, czy dla dobra naszego kulturowego dziedzictwa zostawić je dla bardziej kompetentnych osób?
Julian