Kochana, droga Pani Krysiu,
Bardzo serdecznie Pania pozdrawiam i ciesze sie, ze powoli Pani wraca.
Chcialam dzisiaj troszke sie rozczulic i podzielic sie tym z Pania.
Plac Konstytucji stanowi dla mnie miejsce szczegolne. Ogladam te zdjecia z tesknota, bo miejsce to wywoluje wspomnienia, a nade wszystko te z dziecinstwa. A mianowicie przy Pl. Konstytucji (ul. Piekna; budynek bylego Hortexu i ten na przeciwko ul. Koszykowa) mieszkaly dwie moje babcie. A zeby jeszcze bylo smieszniej mieszkania ich znajdowaly sie naprzeciwko siebie na 4 pietrze. Babcia z ul.Koszykowej, obecnie 93 lata wciaz mieszka w swoim mieszkaniu, druga niestety odeszla w 92r. Ale mieszkanie jest i przypadlo mamie i jej siostrom w spadku. Teraz mieszka tam moj wujek. Kiedy bylam dzieckiem w latach 70-siatych, uwielbialam jezdzic na Pl. Konstytucji aby odwiedzic moje dwie babcie.
Babcia z ul. Pieknej byla dobra, lwowianka o wielkim sercu, nigdy nie pracowala, wychowala 4 dzieci, potem wnuki (5). Zawsze dom pachnial ciastem i pierogami (palce lizac). Babcia z ul.Koszykowej, to typ Pani
Hanki Bielickiej, wesola, zabawowa, wielka patriotka, zakochana w przedwojennej Warszawie po dzis dzien opowiada jak byla wspaniala, a ze dziadek byl przed wojna architektem, wiec wspomnienia te sa w pryzmacie wielkiego przedwojennego swiata.
U babci z ul.Pieknej, uwielbialam siedziec na poltora metrowym parapecie i patrzec w dol na przejezdzajace ulica Koszykowa autobusy.
Dziadek z babcia byli jednymi z pierwszych mieszkancow tegoz wlasnie budynku, a zostalo to uwiecznione na jednej z Warszawskich Kronik(przypadkiem obejrzalam ja gdy ponad 20 lat temu Kurier Warszawski
emitowal kroniki powojenne). Paradoksem jednak bylo, ze dwie rodziny,
polaczone pozniej wezlem malzenskim, roznily sie diametralnie od siebie.
Dziadek z ul. Pieknej byl niepoprawnym utopista wierzacym w komunizm
i jego "dobro", nieprawdopodobnie uczciwy (nigdy nie opuscil 1 dnia pracy), dobry, prosty, naiwny, twardy, bedacy jak czarna owca w rodzinie, do konca wierny swoim idealom, nie doczekal upadku komuny, na ktora w przeciwienstwie do niego czekala cala reszta rodziny. Odszedl
w 87r. Dziadek z ul. Koszykowej to zolnierz Batalionu Kilinski, powstaniec, jeden z uczestnikow walk o budynek PASTy, potem zeslaniec syberyjski, wrocil wycienczony w 49. Oboje odznaczeni, powojennie za zaslugi dla Ojczyzny. Niestety dziadka powstanca nie bylo mi dane poznac, zmarl w 57r. Plac Konstytucji to miejsce wciaz szczegolne dla mojej rodziny.
Za 2 tygodnie moja 8 i pol letnia corka przylatuje do Warszawy do swojej
babci czyli mojej mamy. W sumie bedzie to jej drugie spotkanie z W-wa, ale z pierwszego wiele nie pamieta bo byla tam ze mna 6 lat temu. Moja mama zaplanowala juz dla wnusi wiele atrakcji. W repertuarze jest teatr Polonia. Ale jesli Pchla Szachrajka bedzie grana na Pl. Konstytucji to moze corcia moja bedzie miala okazje przedstawienie obejrzec.
A w ogole to jest fantastyczny pomysl grac na ulicy dla widzow, przypadkowych, ludzi ktorzy moze nigdy by nie zatrzymali sie na dluzej gdyby nie Pani i to co Pani robi. Pozdrawiam Pania bardzo serdecznie i mam nadzieje na spotkanie mojej corki z Pani Teatrem. Czy ma szanse?
Basia Constant