Pani Krystyno,
Przyznam szczerze, że jakoś nie bardzo mogłem sobie wyobrazić dwugodzinny monodram, jak to jest-tylko jedna aktorka ale to co zobaczyłem wczoraj przeszło moje najśmielsze oczekiwania-jestem zachwycony Była Pani wspaniała! Wielkie brawa
Pewne jest, że nie we wszystkim rozumiem Shirley bo różni nas płeć i życiowe doświadczenie ale dawno tak się nie ubawiłem. Odnalazłem też w jej historii coś uniwersalnego, bardzo ważnego dla człowieka bez względu na płeć i doświadczenie. Ta myśl tętniła we mnie przez całą podróż do domu. Podobnie jak Shirley muszę zaryzykować w podjęciu decyzji ... i tak naprawdę zawalczyć o siebie, a to jest bardzo trudne. Wczoraj był dołek-dziś jest lepiej, pojawiła się nadzieja, że podejmując ryzyko nie zawsze się przegrywa. Shirley wygrała Może i mi się uda..."może"
Dziękuję Pani, że Pani jest. Dziękuję za Polonię.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego