...bardzo mi się spodobało to Pani porównanie dotyczące spotkania miłości z szukaniem butów...coś w tym jest...
przyznam się,że niespecjalnie lubię kupować buty - tyle niby tego jest - ale na ogół nic mi się nie podoba, albo jak już fason jest ok, nie ma mojego rozmiaru, albo niedostosowane są do mojej stopy...
tak myślę,że z miłością mam tak samo...trafne porównanie!
tyle ,że w moim przypadku też nie za wesołe...a nic co - dobrze,że za oknem chociaż milo serdeczności!