Witam Pani Krystyno!
Obserwując Pani forum wielokrotnie czytałam o Pani pięknych przedstawieniach, wspaniałych rolach, uśmiechu i łzach widzów mających zaszczyt oglądania Pani na żywo.. I zawsze ot tak wierzyłam na słowo.. bo w końcu Janda to Janda! Jednak nie mogłam się ustosunkować bo nigdy nie widziałam Pani na żywo... O tym jak bardzo uwielbiam Pani filmy i piosenki śpiewane przez Pania nie bedę się już rozwodzić bo pisałam o tym tu wcześniej.. Ale to co wydarzyło się 29 marca w Teatrze Wielkim w Poznaniu przkroczyło moje najśmielsze oczekiwania.. Już samą euforiom była Janda na żywo pierwszy raz dla mnie.. ale to jak Pani się zachowywała na scenie ciężko jest opisać.. Nie odrywałam od Pani wzroku choć pozostałych aktorów również bardzo lubię i szanuję.. Spektakl świetny.. najlepszy jaki widziałam .. choć nie widziałam ich wiele.. i tak tu piszę o swoich przeżyciach, i inni przeczytają to, i nie poczują nawet procenta tego co ja czuję pisząc te słowa.. tak jak ja przedtem nie miałam pojęcia o czym piszą Ci, którzy mieli zaszczyt Panią oglądać... Samo przedstawienie - świetne! Pan Zoborowski jak zwykle przystojny i mam wrażenie że nic się nie zmienił od czasów gdy byłąm jeszcze dzieckiem.. no może z wyjątkiem siwych włosów i hiszpański Pani Ewy.. hmm.. balsam dla uszu:).. to wszytsko sparwiło że dzień 29 marca 2008r. zapamiętam na zawsze..
Dziękuję Pani za te piękne przeżycia.. Pani i Pani Kolegom... i zapraszam częściej do Poznania..
Życzę miłego dnia:)
Karolina M. - studenka