Śpiew i muzyka to powietrze, którym oddycham..nie mogę bez nich żyć! Muzyka towarzyszy mi wszędzie: na ulicy jak gdzieś idę, czy w domu jak sie uczę,sprzątam,piorę!!Śpiew i muzyka to ja!!
Sama nie wiem, może problem tkwi w mojej osobie? Pewnie tak jest, wiele bliskich mi osób mówi,że jestem okropną egoistką-pewnie mają racje! "Myślę o sobie"-bo chce coś w życiu osiągnąć-chce śpiewać i staram się dążyć do celu jaki sobie obrałam!! Nigdy nie stanęłam obok, gdy któreś z moich przyjaciół (bliskich) miało problem-to właśnie wtedy "zawalałam" swoje zajęcia,które są dla mnie ważne (może nawet za bardzo).
Mieszkam sama...jestem niezależna,zarabiam sama na siebie(nikt mi nie dokłada pieniędzy na życie i tym bardziej na zajęcia!) A tu pretensje i brak zrozumienia ze strony najbliższych mi osób! Czemu? Co robię źle?
Rodzice....kocham ich!..ale zachowują sie okropnie niedojrzale,wplątując mnie w swoje sprawy...(przykre) i tym samym nie pozwalają na miłość, która jest! Mówią..."Nie wypada tak młodej osobie jak ty wiązać się ze starszym facetem..." A ja co powiem? że nie obchodzi mnie co mówią!! Chcę żyć w zgodzie z nimi, ale sami doprowadzają do tego....że coraz bardziej nie obchodzi mnie ich zdanie...po prostu się oddalamy od siebie! Przyjaciołom nie mogę powiedzieć tego co czuje, bo od razu wszyscy mówią, że sama się prosiłam o to!! Super!! Potrzebują mnie wtedy jak chcą wejściówki na jakiś musical w Teatrze Roma(beznadzieja)....To co dla mnie najważniejsze czyli rodzina i przyjaciele po prostu mają mnie gdzieś....
P.S. Cóż pora do teatru...tam nie ma ulg! I dziękuje za dobre słowo,to bardzo miłe, że taka osoba jak Pani ma czas na odpowiadanie na takie bzdury jak moje! Nie no cholera..po co ja to piszę?? Jaka ja głupia jestem!! Pani ma swoje sprawy i problemy....;/
No Cóż...Serdeczności
Pozdrawiam