No po prostu ręce opadają.
Tak Pani pięknie napisała"...Czas walki i miłości..." i jaka szkoda, że takie osoby jak ta w parku, nachalny dziennikarz, zabierają jakąś cząstkę siły. To powinno być karalne!
Byłam świadkiem takiej oto scenki na ulicy w Warszawie: Lato, słońce, piękny dzień. Przede mną grupka osób podążająca w tym samym kierunku. Z naprzeciwka zbliża się sczupły, starszy pan -aktor. Co robi jedna z pań? Łapie aktora za rękaw i krzyczy do tych , co już się oddalili... Kazik, zobacz to ten Żyd, co gra w "Polskich drogach", co zjadł tego kotleta... Aktor broni się, ale jest taki drobny i trzymany mocno.
Pani Krystyno, to było wiele lat temu. Aktor, przepraszam nie pamiętam nazwiska, dawno nie żyje, a zgrozę tej sceny pamiętam do dziś.
Tacy bywają ludzie niestety, a Polacy chyba w szczególności, choć może się mylę.
Najserdeczniej Panią pozdrawiam, najcieplej.