No trudno... widocznie nie dość dobrze zareklamowałam swoje rączki :) a tak serio to rozumiem, to nie takie proste, chociaż pewnie jakaś koronka do wydziergania albo ściana do pomalowania na zielono by się znalazły... ;)
Życzę w takim razie wielu sił i pomocy, nawet z Góry, jeśli będzie konieczna ;)
I do zobaczenia w niedzielę! Tonka to również moja ulubiona Pani rola teatralna :) to będzie mój trzeci raz ;) Niedawno przeczytałam książkę „Ucho, gardło, nóż” i jestem potwornie ciekawa, czy coś się teraz zmieni w moim odbiorze tego monodramu.
Powodzenia, Pani Krystyno, z całego serca, nieustająco! ¦ciskam! Pozdrawiam gorąco :)
Marta Więcławska