znajoma opowiadala o urlopie na Słowacji, gdzie sami Polacy i Słowency. Wszyscy grzeczni, wyciszeni, uśmiechnięci, z wyraźną potzrebą odpoczywania i nie zaklucania spokoju sobie i innym. Zaskoczeniem i dopelnieniem tego milego urlopu bylo zdarzenie. Jeden z synów znajomych zgubil telefon na stoku, po kilku godzinach tato tego syna otrzymal esemesa od obcej zupelnie osoby, ze znalzl telefon i jest do odebrania w kasie z karnetami :)))) Polak - Polakowi!!! to tak na poprawę nastroju, nie jest z nami wszytskimi az tak zle...
:0
pozdrawiam serdecznie
anula
ps.
nie mogę doczekac sie 20 lutego spotkania we Wrocławiu!!!!!!!!!!!!!