Pani Krystyno,
więcej optymizmu i wiary w to ,że nasze dzieci mają ROZUM.Jestem pewna,że w dużej mierze o tym ,jakimi jesteśmy ludźmi, decydują geny a nie Filipki Leppery i inni Łyżwińscy.O spustoszeniu nie ma mowy!!!Tej wersji się trzymam bardzo,bardzo mocno.Pozdrawiam serdecznie.
p.s.Ale ten teatr Pani PIęKNY!!!