"Jakie to musi siać spustoszenie w ich głowach, jaki cynizm musi rodzić w nich na przyszłość, jaką pogardę do prawdy, władzy, praworządności, demokracji … żadne szkoła, żaden nauczyciel, żadna lektura, żadne dzieło sztuki, żaden ojciec ani matka nie mogą tego „ naprostować”, skorygować, poprawić, wmówić że jednak bywa inaczej a człowiek czasem brzmi dumnie."
Bardzo mocne i jakze prawdziwe slowa.
Nie wiem co napisac.
Widze, slysze, czytam. I dalej nie moge w to wszystko uwierzyc.
Albo boje sie, zeby nie runal caly MOJ swiat. A raczej /juz/ jego blade resztki.
:(