Bezcenna Pani Krystyno,
tak jak zawsze pisze się "droga" tak teraz "droga" to za mało.
Obudziłam się dzisiaj wcześnie z jakimś kamieniem w żołądku. Pierwsza myśl, to że coś się stało. Ale nie, po chwili sobie uświadomiłam, że to Mała we mnie siedzi. Tyle emocji, tyle do myślenia... Pani w kilka wieczorów potrafi zrobić z bezmyślnego stworzenia- człowieka. Człowieka myślącego, czującego, analizującego. Tych kilka spotkań ze Sztuką, z Pani sztuką, daje więcej niż lata całe spędzone w szkołach.
Aż trudno mi było uwierzyć, że tam na scenie to Pani.
Mówiąc szczerze to na początku się wystraszyłam. Przestraszyłam się siły środków wyrazu. Tak jakbym widziała naprawdę głębko upośledzone dziecko. Wydaje mi się, że potem trochę Pani złagodziła i to dobrze.
Sztuka porażająca, cieszę się, że ją jednak zobaczyłam zanim zniknie z afisza. Daje do myślenia niesamowicie. Ale to już Pani słyszała setki razy.
Mnie rozbroił tekst : A drzewo robi tak..., a szopa robi tak... Boże!! To było tak urocze! No słodkie po prostu!
Udało mi się wczoraj poznać parę osób z forum, które bardzo miło mnie przyjęły :)
Gdyby Pani widziała to co się wczoraj wyrabiało przed kasą. Tłum młodzierzy w kolejce po wejściówki. Wszyscy sympatyczni, uśmiechnięci, otwarci.
Jedna dziewczyna powiedziała: Wiesz, bo to jest taka inna Janda. Tu nie ma takiej ekspresji na scenie. A ja bym powiedziała :To jest właśnie Janda. Nie raz jeszcze się zmieni i nas zaskoczy.
Taki dzisiaj długi list. Proszę wybaczyć,ale tyle różnych wrażeń i przeżyć. Aż ciężko dzisiaj się zabrać do poniedziałkowych zajęć.
Pozdrawiam gorąco w ten zimny dzień,
Magda Krzyżosiak