PAni Krystyno ,
tylko przez chwilę zwątpiłam, że może się nie udać. Ale po namyśle odrzuciłam zwątpienie. I tu osobiste wyznanie - PAni walka zainspirowała mnie...Też postanowiłam sledząc Pani wysiłki coś budować...Jestem na etapie walki o warunki zabudowy, maszyna biurokratyczna toczy się powoli, ale też nie ustepuję, choć mój plac budowy jest o 250 kilometrów od Warszawy. Ale też będę walczyć nieustepliwie, o swój mały kawałek wymarzonego miejsca na ziemi. Pozdrawiam ciepło. I gratuluję...