Pani Krystyno, serdecznie gratuluje nagrody zdobytej w Madrycie. Bardzo sie ciesze, ze zajrzala Pani do dziennika. Bo juz tesknilam. Ale cierpliwie czekalam, chociaz z tego czekania to nawet czarne mysli zaczely krazyc mi po glowie. Pani tu wroci dla siebie, z wewnetrznej potrzeby /pisze to do Pani i nie do Pani, moze sie komus przyda/. Z przyjemnoscia czytam bardzo dobre recenzje monodramu 'Ucho, gardlo, noz". Chcialabym go kiedys zobaczyc... /Sporo zalu i zrezygnowania jest w tym zdaniu./
A na koniec dziele sie z Pania moja radoscia: 13 listopada moja corka Ola po raz pierwszy przyjela komunie swieta /pisalam kiedys Pani o przygotowaniach/. Bylo radosnie, a nawet wesolo. Corka, szczesliwa, bardzo przezywala, o sobie nie wspomne. Przed wyjsciem z domu zyczylam jej, zeby na zwsze zachowala w swoim sercu dzisiejsza wiare i milosc.
Serdecznie Pania pozdrawiam, zycze dalszych sukcesow. M.