Witam, Pani Krystyno zapewne nie powinnam się wtrącać, ale przeczytałam i i szlag mnie trafił, a ponieważ tylko moderatorzy mogą na tym forum odpowiadać na posty, postanowiłam temu młodemu człwowiekowi odpowiedzieć tą drogą:
Młody, samotny człowieku! Młodość wiele zniesie i wiele wybaczy, ale po pierwsze: jakąś godność należy posiadać w każdym wieku! Rozmienianie się na drobne i zakochiwanie się co dwa tygodnie nie zasługuje jeszcze na krytykę, ale deklarowanie za każdym razem że teraz to własnie TO, WIELKA miłość i owszem. Z takim podejściem nie traktujesz poważnie siebie ani osoby, do której pałasz uczuciem. Po drugie: wiek, w którym jesteś predystynuje Cię do serocwych uniesień co NIE OZNACZA, ze mają one stać się siłą przewodnią Twojego życia i kwestią do przemyśleń dla innych osób, w tym Pani KJ. Po trzecie: nie jestem homofobem i nie jest moją intencją wdeptać Cię w ziemię, ale wydaje mi się, ze z racji starszeństwa (dekada więcej) mam prawo zabrać głos, który ze wszech miar wydaje się być głosem rozsądku. A tak zupełnie na marginesie: czy człowiek w Twoim wieku nie powinien skupić się na realniejszych aspektach życia? Może jakaś matura w niedługim czasie, kursy przygotowawacze na studia? Z całą uprzejmością, ale nie oczekuj śmiertelnie poważnego podejścia do swojego problemu, załamywania rąk lub wręcza akceptacji dla swoch urojeń. Nie możesz dogadać się z Mamą? Może jej pobłażliwe podejście do tematu jest wynikiem lat doświadzczeń? Odrobina refleksji, szczypta pokory, garść realności i powinno być lepiej - inaczej spadniesz z tych wysokości, na których bujasz i boleśnie obijesz sobie tyłek! Do pionu, człowieku, do pionu! pozdrawiam